środa, 5 grudnia 2012

12. Mikolajki

Jutro Mikołajki. I tak nic nie dostanę, oprócz rózgi rzecz jasna. 

Nie mam czasu, bo muszę wziąć gorącą kąpiel, jutro wcześnie wstać i się ogarnąć bo występ. Zbłaźnię się i tyle, tak jak ostatnio. Trudno, takie życie. Przecież się teraz nie wycofam. 
Myślałam, że ten tydzień będzie łatwiejszy, ale nie. Jest jeszcze gorzej. Sprawdzian, kartkówka, sprawozdanie, kartkówka, poprawa sprawdzianu, sprawdzian, poprawa klasówki. I co jeszcze? Śmiało, przecież my, uczniowie jesteśmy jak roboty, nie należy nam się odpoczynek. Trzeba nas męczyć zadaniami i sprawdzianami. Przecież tak ma być.
W piątek konkurs kolęd i pastorałek, a ja nadal nie wiem co śpiewać. Czy "Jezus malusieńki", czy "Gdy śliczna Panna"... Doradzicie? Do tego w ten sam dzień wizyta u okulisty. Odwiedziny księdza, naszego najukochańszego księcia. 


Czy wszystko musi być takie trudne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz