I znów cztery dni wolnego. Bardzo dobrze. Lubię Święto Zmarłych. Mogę iść wieczorem na cmentarz, popatrzeć na te wszystkie twarze na nagrobkach, które nigdy nie popatrzą już na mnie. Tak jak i moja rodzina, mój brat, dziadkowie, chrzestny. To smutne. Ale uwielbiam tą aurę, która udziela mi się po wejściu na groby. Tyle świec, zniczy, ognia. Chodzę wtedy na długie, samotne spacery i przechodzę po każdym zakamarku cmentarza. Oglądam piękne znicze, kwiaty, czasami i pamiątki.
Właśnie skończyłam pakować z mamą znicze. Ja wybieram się wieczorem, ona jedzie teraz.
Dzisiejszy dzień spędzam sama w domu z rodziną. Może Ada przyjdzie mnie odwiedzić. Wczoraj był bardzo męczący dzień. Od razu po szkole poszłam na zakupy po produkty do placka i ciasteczek, ponieważ chciałam wypróbować nowy przepis na przyjazd mojej siostry zza granicy, a, że nigdy wcześniej nie piekłam brownie snickers, to pomyślałam, że na "święta" będzie dobry pomysł zrobienia go. Wczoraj było Halloween ze smutkiem stwierdzam, że żałuję, że u Nas w Polsce nie ma tradycji obchodzenia szczególniej tego święta. Upiekłam dla mnie i dla Ady ciasteczka kruche z M&M'ami. Powygłupiałyśmy się, pośmiałyśmy się. Zaczęłyśmy oglądać film "Biała Masajka", o którym chciałabym Wam opowiedzieć więcej później, jak dokończymy film. Jutro spędzam ( mam nadzieje, że nic nam nie wypadnie ) dzień z chłopakiem. Czekałam na to cały tydzień.
U mnie cholernie zimno, więc idę po coś ciepłego do picia i kawałek ciasta, ale to już jeden z ostatnich, ponieważ postanowiłam skończyć z tym przeklętym nałogiem :). Od następnego tygodnia zacznę ( muszę, ale zawsze tak jest, że po jednym razie mam dość ) ćwiczyć. Czytając blogi napotkałam miłą dziewczynę, która poleca i sama stosuje A6W. Oglądając jej zdjęcia, zauważyłam zdumiewające efekty, więc może i ja?
Piosenka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz