Miałam pisać częściej, a znów zrobiłam przerwę. Napięty grafik... Byłam w ten weekend w górach i wróciłam dziś po czternastej. Jestem padnięta. Jutro zamierzam spać przynajmniej do 10, bo później jestem już głodna i muszę wstać na śniadanie. Jak już Rozi wspomniała, u nas zaczęły się ferie. W końcu! Mam zamiar przypomnieć sobie jak jeździ się na nartach, we wtorek jadę do kina, a może w któryś dzień na lodowisko. Zapowiada się całkiem dobrze, ale czy wszystko się uda? Możliwe, nie chcę każdego dnia planować, bo wtedy na 100% nic się nie uda. Napiszę wkrótce, pozdrawiam.
Ada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz