Hej! Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale poprawianie ocen mnie przytłacza. Mam uczucie, że się zgorszyłam, że jestem taka słaba. Ale stać mnie na więcej. Jednak lenistwo i trudny materiał w drugiej gimnazjum tym razem wygrało. Mam nadzieję, że na drugie półrocze wyjdą mi duużo lepsze oceny i średnia przynajmniej powyżej 4.
W ostatni czas dużo się zmieniło. Nie jestem już sama. Mam chłopaka, który od ponad roku był moim przyjacielem. Nigdy nie spodziewałam się, że zwiążę się akurat z nim. Nasza przyjaźń opierała się głównie z pisania na gadu-gadu. W pierwszej gimnazjum nawet się w nim zauroczyłam, ale odpuściłam myśląc, że nie mam szans. Rzadko się spotykaliśmy. Tylko tak przypadkowo. Ale pisaliśmy prawie codziennie. Dawniej się nawet pokłóciliśmy, nawet nie pamiętam o co, nie kontaktowaliśmy się jakiś czas, ale jakoś się pogodziliśmy. Na początku nie byłam pewna swoich uczuć, ale po dzisiejszym spotkaniu wszystko w mojej głowie się już poukładało. Ten mały kryzysik może wynikał z tego, że nie mogłam uwierzyć w to, co się stało, że się jeszcze nie przyzwyczaiłam. Ale już powoli zaczynam w to wszystko wierzyć i jestem szczęśliwa. W końcu. Moje życie obróciło się o 180 stopni, nareszcie. Tak długo na to czekałam. Nowy rok zapowiada się świetnie!
Teraz uciekam uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z historii, a później przeczytać "Kamienie na szaniec". Karktówkę z tego już miałam, dostanę jedynkę :D Dlatego muszę na jutro przeczytać, bo wszyscy mówią, że fajna i ciekawa. A wy czytaliście już tą lekturę? :>
Pozdrawiam, Ada.
czwartek, 17 stycznia 2013
wtorek, 8 stycznia 2013
17. New, Old Love ...
Za mną okropne półtora tygodnia. Nie wiedziałam, że to wszystkie będzie takie trudne. Nie radziłam sobie ze wszystkim. Potrzebowałam przyjaciół przy sobie. Jeżeli już ich nie było świrowałam. Myślałam tylko o Nim, o tym co się stało. Tęskniłam za przeszłością, nie umiałam się pogodzić z tym, że nie jestem już z nim. Moi kochani, którzy byli przy mnie... Nie wiem jak oni wytrzymali. Mówiłam tylko o jednym, zachowywałam się okropnie... Przepraszam ich wszystkim i dziękuję im za to wsparcie. Chodź uważałam, że robicie źle, że nie mogę tego zostawić, ale wiedziałam, że chcecie jak najlepiej dla mnie.
Wczoraj po szczerej rozmowie z kolegą padłam. Oboje stwierdziliśmy, że nie ma sensu co się łudzić. Jeżeli tak się zachowywał, tak mi pisał, to po prostu chciał mnie "łagodnie" olać. Wiedziałam już to wcześniej, ale nie brałam tego pod uwagę. Nie wierzyłam nikomu. Parę minut później jak przyjaciel poszedł spać, a ja leżałam i słuchałam piosenek i próbowałam się z tym wszystkim pogodzić, zauważyłam wiadomość na fejsie. Rzuciłam bez zainteresowania na to okiem i zauważyłam, że to jest wiadomość od mojego byłego. Aż zakręciło mi się w głowie. Napisał dużo pięknych rzeczy. Że kocha, że żałuje, że przeprasza. Nawet nie wiecie jaka poczułam się szczęśliwa. Marzyłam, żeby to wszystko wróciło. I wróciło :) . Mam malutkie obawy, ale myślę, że sobie poradzimy. Nie jesteśmy parą, bo po prostu się boję. Ten krótki okres dał mi tyle cierpień... Chce być pewna, że możemy być razem. Szczęśliwi, ze szczerymi uczuciami.
Piosenka:
Rozi ;*
środa, 2 stycznia 2013
18. Old year.
Rok 2012 był wspaniały. Miałam wiele wzlotów i upadków. W lutym jeżdżenie na lodowisko, ale było super. Nie mogę się doczekać tych ferii, kiedy również będziemy jeździć na lodowisko nawet codziennie. Marzec, wiosna. Uwielbiam ten czas, kiedy pachnie trawa, i robi się kolorowo. Kwiecień- przyjazd zza granicy kuzyna naszych koleżanek. Matko, szkoda, że nie jest z Polski, bo brałabym, oj brałam. Niestety pod koniec okazał się głupim, rozpieszczonym chamem. I tak próbuję myśleć o nim jako o tym dobrym D. Wakacje, poznanie K i M. Od razu przypadł mi do gustu M, ale dowiedziałam się, że ma dziewczynę- odpuściłam. K do mnie dzwonił codziennie, spotykaliśmy się. Narobił mi cholernych nadziei, a kiedy mu powiedziałam, że mi się podoba- odparł, że nie chce dziewczyny i nie odzwywaliśmy się więcej do siebie. Początek roku szkolnego- ciągle nie mogłam uwierzyć, że to już koniec wakacji. Dopiero co była wiosna, a już jesień. Zaczął do mnie pisać M. Chciał się spotkać, mówił, że jestem dla niego kimś ważnym. Bla bla bla. Spotkałam się z nim, on mnie pocałował. Byłam cała w skowronkach. Później mi napisał na gg, żebym sobie nie robiła nadziei, bo on nie chce związku na poważnie, tylko tak bez zobowiązań. Byłam załamana, ale on nadal mi się podobał, zakochałam się. Chciał się spotykać, a ja zgadzałam się. To był mój największy błąd w 2012 roku, że nie potrafiłam odmówić. On jest starszy ode mnie, chciał iść ze mną do łóżka. Boże, jak dobrze, że się nie zgodziłam i dał sobie spokój. Mógłby tylko mi o tym powiedzieć, że nie chce się ze mną spotykać, bo ja codziennie czekałam, aż napisze. Niedawno nawet napisał do mnie K, ten, który uciekł, gdy mu wyznałam co czuję. On nadal zaczyna? Narobi mi nadziei i znowu odejdzie, nie dziękuję.
Mam nadzieję, że 2013 będzie duuużo lepszy, że zakocham się ze wzajemnością, szczęśliwie, że nie będę kłóciła się tak ze znajomymi, że będę miała silną wolę do dobrego odżywiania się i ćwiczeń. Wam też życzę wszystkiego najlepszego, aby wszystkie wasze noworoczne postanowienia się udały.
Ada.
Mam nadzieję, że 2013 będzie duuużo lepszy, że zakocham się ze wzajemnością, szczęśliwie, że nie będę kłóciła się tak ze znajomymi, że będę miała silną wolę do dobrego odżywiania się i ćwiczeń. Wam też życzę wszystkiego najlepszego, aby wszystkie wasze noworoczne postanowienia się udały.
Ada.
16. End Of Love...
Przepraszam za to, że nic nie pisałam. Nie mam siły. Świat wywrócił mi się do góry nogami. Tak jak przypuszczałam, mój związek z chłopakiem rozpadł się. Zerwałam nie mając siły tego ciągnąc. Kilka dni milczeliśmy, a wczoraj napisałam mu co on o tym sądzi. Powiedział, że już mnie nie kocha po ostatniej kłótni jaką mieliśmy ( pisałam Wam o niej ). Czuję się podle, nie mam ochoty na nic. Moja pierwsza miłość się skończyła. W prawdzie powiedział, żebyśmy poczekali miesiąc czy dwa, ale ja już nie mam nadziei. To tak cholernie boli...
Przepraszam Was za moją nieobecność, ale muszę się jakoś pozbierać. Najgorzej jak tylko mogłam zaczęłam nowy rok. Wolałabym zapaść się pod ziemię, niż teraz to wszystko przezywać. Odezwę się, kiedy to wszystko sobie poukładam, wyjdzie z tego cholernego doła.
Rozi
Subskrybuj:
Posty (Atom)