niedziela, 28 kwietnia 2013

31. Koniec depresji!

Hej, przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale... Nie miałam o czym. W sumie działo się u mnie sporo, pokłóciłam się z przyjaciółką i przyjacielem. Sama nawet nie wiem o co poszło, po prostu powiedzieli, że ta przyjaźń nie ma sensu. Miałam załamkę przez kilka dni, ale później pogodziłam się z "przyjaciółką". Jednak teraz jesteśmy tylko koleżankami, ale dobre i to.
Niby wszystko się ułożyło, chociaż nie do końca. Mam co chwilę treningi, ćwiczę, spalam zbędne kalorie. W taki sposób nie myślę dużo o rzeczach i sprawach, które mnie trapią. Przed znajomymi jednak próbuję udawać, że wszystko jest OK. Nie chcę im zanudzać i ciągle przymulać. Jakoś to będzie. Chce mi się płakać. Nie wiem czy ze szczęścia, że jutro przyjeżdża kolega, czy ze smutku, że jestem taką naiwną idiotką.
Spotkałam w piątek chłopaka, z którym się spotykałam jakiś czas. Wróciły wspomnienia, wszystkie pocałunki, gesty. Miałam ochotę przyjebać mu w twarz, za to jak się zachował. Bezczelnie, po chamsku. Nie potrafił ze mną "zerwać" jak człowiek, tylko po prostu przestał się kontaktować. A ja tylko czekałam. Nie byliśmy parą, on nie chciał. Ale serce nie sługa, zrobiłabym wszystko, żeby się z nim spotykać. Jednak nie chciałam stracić dziewictwa i to pewnie dlatego nie chciał się więcej ze mną umawiać.
Co mnie dołuje?
Mniej więcej ciągle mam niską samoocenę, narzekam na cerę, na krzywy nos i krzywe zęby.
W sprawach miłosnych totalna mieszanina, odpuszczam sobie i będę starą panną z tuzinem kotów. Nie wiem co ze mną jest nie tak. Wiem, jestem brzydka, mam krzywe nogi i ogólnie brzydką twarz. Jednak moje zachowanie nie jest lepsze. Mam głupi śmiech, ale nie będę tu wszystkiego wymieniać. Generalnie mam mnóstwo wad. Nie znoszę siebie. Chciałabym być kimś innym...

Idę zabandażować kontuzjowane kolano.

A Wy trzymajcie się cieplutko, niech wiosna służy. Postaram się pisać częściej, ale nie mam zamiaru w każdej notce tak zamulać, więc może poczekam na lepsze dni. Koniec z depresją. Biorę się w garść. A teraz angielski i geografia. Będzie dobrze... Wmawiam sobie to, ale nie wierzę. :(


2 komentarze:

  1. Dzięki za radę, ale ja i tak prawdopodobnie usuwam bloga, bo nie mam o czym pisać... prowadzimy z koleżanką tego drugiego i tyle..No a ten marchewka się wzięła stąd, że ten przyszłam raz do szkoły i z 1 koleżanką się lubimy przedrzeźniać no więc ona :
    - Witam marchewko
    - Witam ogórku
    i jakoś tak się przyjęło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Głupi ten chłopak był, że w taki sposób z Tobą zerwał , olać go ! ;)
    Ja też bedę starą panną ;D

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń