Coraz częściej myślę o tym, co będzie po wakacjach. Wiem, powinnam cieszyć się zbliżającym się wolnym. Dwa miesiące. Chcę, żeby były jeszcze lepsze niż te rok temu. Da się tak w ogóle? Ostatnie były idealne, ale te muszą być lepsze! Muszę się opalić, przefarbować włosy, zrobić coś szalonego. Wszystko jest dobrze, cieszę się, że koniec roku szkolnego.
Ale co będzie w 3 gimnazjum, gdy Rozi już opuści tą szkołę? Z kim ja będę chodzić na przerwach. Komu będę mogła się wyżalić, jak mi coś będzie? Komu jak nie Jej? Na lekcjach i tak ciągle jestem sama. Wynik nieparzystej liczby dziewczyn. Raz siedzę z jedną koleżanką, innym razem z drugą. Jednak najczęściej jestem sama. Jak palec. Nie chcę im się wtrącać w przyjaźń, bo widzę, że mają ze sobą dobry kontakt, a ja im tylko przeszkadzam. Ale ciężko tak samemu. Nie lubię się wtrącać. Zwłaszcza jak widzę, że jestem niechciana. Lubię moją klasę, ale... No nie wina koleżanek, że dobrały się "w pary", tylko ja taki odludek.
Boję się, że jak Rozi wyjdzie z gimnazjum, to już nie będę miała nikogo. Boję się! Boże, będę odliczać dni do liceum. Chcę iść tam gdzie Rozi. Koniec kropka!
Ostatnie dni jako uczennica drugiej gimnazjum. Potem trzecia klasa, testy, zajęcia pozalekcyjne. Ogarnę to? :o
Czuję, że będę tu pisać częściej. Mam taką potrzebę...
Ada.
wtorek, 25 czerwca 2013
środa, 12 czerwca 2013
26. Time is running out...
Wciąż nie jestem gotowa na pisanie o tym wszystkim tutaj. Myślę, że za parę tygodni, czy miesiąc będę mogła spokojnie usiąść i opowiedzieć Wam wszystko. Teraz nie chce rozdrapywać ran, które dalej bolą jak cholera. Ciężko, jak chyba w większości takich przypadków. Trzeba się uczyć innego życia, innego od tego, które miałam przez półtora roku. Chyba to jest najcięższe. Ale nadejdzie taki czas, kiedy wszystko powiem, teraz wolę nie... Wczoraj niespodziewanie zaczęłam rozmawiać z moją byłą przyjaciółką, która pomogła mi i nie myśląc za bardzo wyrzuciłam z siebie złość. Wysłuchała moje problemy i powiedziała parę słów, które wzniosły na duchu. Teraz czekam na mojego królewicza. Nie wiem, nikt nie wie, kto to. Może mój ukochany? Może ktoś z kim się zadaję, a może ktoś zupełnie obcy? Tego nic się nie dowie. Miłość sama przyjdzie. U mnie jest świeża, od półtora roku. Ale każdy ma swoją działkę szczęścia i nieszczęścia. Może nasze szczęście się wykorzystało, a teraz zostało nieszczęście? Nikt tego nie wie. Ale w sercu tli się nadzieja, że on jest tym, którego pokochałam na długi czas. A co równie ważne, że ja też jestem tą kochaną. Co będzie? Czas pokaże. A życie się toczy, bez niego, z nim... Życie nie patrzy na to, dni płyną, a życie coraz krótsze. Jestem już w takim wieku, że rozglądamy się za trochę poważniejszym związku, więc nie spieszę, nie chciałabym spieszyć się z niczym. Pożyjemy, zobaczymy...
Piosenki:
Jakoś piosenka daje mi pozytywną energię,
na nadchodzące czasy, ciężkie czasy.
Kolejna, dość specyficzna, którą słucham
i potrafię się uśmiechać, z grymasem ale
to robię.
Rozi.
środa, 5 czerwca 2013
36. One Way Or Another.
One Direction?
Moim zdaniem wykonanie Blondie jest dużo ciekawsze, oryginalne. Chłopaki z 1D zaśpiewali to nieco w innym stylu (swoim). Ich muzyka jest inna. Jednak to Blondie zapoczątkowała i o niej też powinno być głośno.
Pamiętacie jak pisałam o chłopaku, który nie potrafił powiedzieć, że to koniec, tylko po prostu przestał pisać? Otóż napisał wczoraj, pytał co u mnie. W głowie mam chaos... Tęsknię, bo w sumie z nim było mi najlepiej.
NIE!
Dlaczego ta piosenka się kojarzy właśnie z nimi? Okej, ładnie to zaśpiewali, śmieszne nosy na teledysku, kochaniutkie afrykańskie dzieci. Ale większość fanów One Direction nawet nie wie, że to cover. Moim zdaniem wykonanie Blondie jest dużo ciekawsze, oryginalne. Chłopaki z 1D zaśpiewali to nieco w innym stylu (swoim). Ich muzyka jest inna. Jednak to Blondie zapoczątkowała i o niej też powinno być głośno.
A Wy którą wersję wolicie?
*~*
A co do mnie, to jest lepiej. Pogodziłam się z kolejną nieudaną miłością. Jejku, mam 15 lat, jeszcze kogoś poznam... Ale lekko nie jest. Kompleksów przybyło, silna wola się ulotniła. Ciężko zabrać mi się za ćwiczenia, tym bardziej za bieganie. Jem dużo słodyczy i powtarzam "oby poszło w cycki". Ale nie idzie. Czuję jak dupa rośnie. -_-Pamiętacie jak pisałam o chłopaku, który nie potrafił powiedzieć, że to koniec, tylko po prostu przestał pisać? Otóż napisał wczoraj, pytał co u mnie. W głowie mam chaos... Tęsknię, bo w sumie z nim było mi najlepiej.
ALE NIE. ON TO PRZESZŁOŚĆ.
Tak poza tymi wszystkimi głupotami, nie wyrabiam z nauką. Najgorsze są przedmioty ścisłe, na które nie wystarczy się nauczyć. Trzeba je jeszcze zrozumieć. -_-
Napiszę wkrótce, Ada.
Subskrybuj:
Posty (Atom)